Wierzę w prawdziwą miłość. I wciąż mam nadzieję, że to poluje na mnie. ~ Zayn Malik
piątek, 31 stycznia 2014
KONIEC !
sobota, 23 marca 2013
Rozdział 40
- wszystko dobrze? - spytal Malik naciskajac na gaz, wtedy samochod ruszyl
- tak tak wszystko ok - odpowiedzialam poprawiajac wlosy
Nagle Malik zaczal sie smiac. Spojrzalam na niego dziwnie, posylajac pytanie
- yy co?
- nie nic nic - rozsmieszony poczochral moje wlosy
- no ejj !! - pogadamy inaczej jak ulozysz wlosy w pare godzin, a ja w zaledwie pare sekund je zniszcze - wystawilam mu jezyk z udawanym fochem. Poczulam zmeczenie. Nawet nie zauwazylam gdy zasnelam. Po paru godzinach obudzilo mnie cos mokrego na czole. Otwierajac slepia zobaczylam Malika
- wstawaj ksiezniczko juz jestesmy - milo zakomunikowal
- juz juz - odpowiedzialam ziewajac i biorac torebke po czym wysiadajac, zauwazylam dosc niewielki domek.
- to co idziemy? - spytal Zayn podchodzac blizej mnie
- ttakk - lekko zdenerwowana zlapalam Malika za reke, po czym ruszylismy do drzwi. Stalismy tak chwilke przed nimi, po czym mulat sie odezwal
- nie boj sie, wszystko bedzie dobrze - w tym momencie lekko zapukal, by juz po chwili przed nami widnial obraz postaci dosc wesolej, wnioskuje ze pani Trish Malik. Kobieta milo nas powitala po czym dodala
- co tak dlugo, nie moglam sie doczekac az was w koncu zobacze ! - usmiechnelam sie lekko po czym weszlam przodem. Po zamknieciu drzwi zdjelam buty i poszlam za prowadzacym mnie Malikiem w strone salonu. Tam zas ujrzalam cala rodzinke Malikow ogladajaca telewizje, gdy nas ujrzeli usmiechneli sie szeroko i powoli witali sie z nami. Po dosc milym przywitaniu usiedlismy przy stole i tak jak zawsze w rodzinie, rodzice zawsze musza narobic swojemu dziecku obciachu.
- pamietacie kiedy Zayni plakal bo zgubil sie w supermarkecie i biegal krzyczac " glodny jestem !"? - to co uslyszalam mnie rozbawilo i zaczelam sie lekko smiac, gdy malik to zobaczyl powiedzial " pff i ty przeciw mnie?" z udawanym fochem obrucil sie plecami do mnie. Wstalam i nachylajac sie nad jego twarza i pocalowalam w usta na co bylo glosno slychac od innych " Uuuuuuuu ".
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam ze mnie bardzo dlugo nie bylo... Komp mi sie zepsul znowu, do tego mialam testy 3 gimnazjalistow, a teraz musze oceny poprawic : / wiec kolejny rozdzial chyba tez dosc pozno bedzie... Przepraszam
Rozdzial 39
- nie masz czego na prawe... - powtarzał w kółko
- no ale jak ja im się nie spodobam, na pewno woleli by kogoś np z podobną wiarą co wy, nie chrześcijankę - marudziłam zakładając sukienkę
- skarbie przestaniesz, czy mam ci pokazać, co sądzę o twoim marudzeniu ? - wyglądnął spod gazety przyglądając się mi i przygryzając przy tym dolną wargę
- o nie nie, nie mamy czasu na wygłupy - zakomunikowałam kręcąc włosy
- a czy ja coś złego robię - z podejrzanym uśmieszkiem zwrócił się do mnie, a ja zrobiłam tak zwanego face palma
- juzz nic...
- może ci pomóc? - odłożył gazetę i zmierzał ku mnie
- o nieee ! - ty umiesz tylko przeszkadzać, przez ciebie skupić się nie będę mogła - szybko zaprzeczyłam
- ale na pewno ? - spytał podchodząc bliżej, a gdy był już tak blisko, że aż nasze twarze prawie się stykały zapytał ponownie
- a może teraz ci pomóc?
-... Nie nie mu.. - nie dokończyłam bo wbił się zachłannie w moje usta. Przerwać czy nie? Te myśli krążyły mi w głowie, gdy żwawym krokiem zmierzaliśmy ku sofie
- Zayn co ty robisz ?! - oprzytomniałam, gdyż pod wpływem jego bliskości wariuje, ale iż jestem mądra to umiem sobie poradzić z takimi zwierzętami jak Malik
- no o co chodzi pysiu? - spytał mulat
- a nic królisiu , chce cie uświadomić ze niedługo mamy wychodzić, a ja jeszcze nie nałożyłam tapety na mordę
- " O.o " - jego mina mówiła wszystko
- tak tak tez tak sądzę ze większej się nie da, niż ta zasrana Perrie błądząca teraz po ulicach i szukająca bezdomnych by ją przelecieli
- " O.o "
- Zayn, wszystko dobrze? - spytałam, gdyż jego gały robiły się coraz większe
- a...a...nic wszystko dobrze - przytulił mnie, a ja to odwzajemniłam
Po nie długim czasie w spokoju poszłam się ogarnąć. Pomalowałam się ale nie przesadziłam, gdyż ja stawiam na naturalność nie to co ta blond ciamajda Perrie
- schodzisz czy mam cie znieść jak do ślubu? - rozniósł się głos Zayna z dołu
- będziesz na to jeszcze czas, już schodzę ! - zakomunikowałam biorąc torebeczkę pasującą do ubrania
- na dole stał już Zayn z całą obstawą, czyli moją mamą, całym zespołem oraz dwoma ochroniarzami
- a ci to do czego ? - spytałam pokazując na dużych "goryli" pilnujących drzwi od zewnątrz i od wewnątrz
- a to na wszelki wypadek, wiesz czasem Directionerki są uciążliwe
- ahh no dobrze, ale nie potrzebnie ta cala obstawa, nie jestem kimś ważnym, by się o mnie aż tak troszczono - powiedziałam
- po 1 idziesz ze sławnym Zaynem Malikiem, po 2 jesteś pod moja opieką, po 3 kocham cie i dla ciebie zrobię wszystko - tak te słowa wypowiedział Zayn, mnie aż zachciało się płakać ale nie chciałam zniszczyć makijażu i nie chciałam pokazać jaka to ja jestem miękka przy chłopakach, wiec po cichu mrugnęłam do niego szepcząc ciche " thank you". Ubrani w kurtki żegnaliśmy się ze wszystkimi, ponieważ jadę do Malika na aż 5 dni. Tak wiem szkoła, ale na szczęście mama mi to jakoś usprawiedliwi, ale niestety zadręczą mnie pytaniami w szkole " chodzisz z Zaynem Malikiem z One Direction ?!" " chodzisz z tym ciachem ?!" tak te pytania dręczą mnie często, uciążliwe fanki nie są aż takie groźne jak psychofanki. Te to są nienormalne, co one wyprawiały wiedząc gdzie ja mieszkam, nawet w nocy czasem zdarzało mi się płakać z ich powodu bo to mnie przerosło.
- to do zobaczenia ! - ostatnie słowa i otwarcie drzwi, a po tym blask aparatów oślepiających każdego z nas, po tym pełno pisku i darcia się fanek zza paparazzi
- Zayn co się dzieje ?! - spytałam przechodząc z trudem przez ogromny tłum
- jak zwykle fanki, ale jak oni mogli wiedzieć ze dziś wyjeżdżamy? - zapytał ciągnąc mnie za rękę, wtedy pomyślałam "ci goryle jednak na coś się przydali". Wsiedliśmy do samochodu...
wtorek, 12 marca 2013
Rozdzial 38
- o co chodzi znów ?! - spytałam zajęta leżąc na łóżku z nudów i słuchając muzyki
- goście ! - powtórzyła, by przywołać mnie na dół
- już już... - nie uśmiechało mi się wstawać do jakiś gości, gdyż często przychodzili do mnie fani mojego brata jak i fotoreporterzy. Gdy schodziłam na dół zauważyłam jakiś ludzi w salonie podeszłam bliżej i zamarłam.
- chłopcy ?! - krzyknęłam z wielkim bananem na mordce
- nie włamywacze, którzy szantażują twoja mamę !! - odpowiedział Louis
- ojj głupku ! - podeszłam do niego i uściskałam. Po chwili dołączyli się do nas wszyscy, oprócz Malika. Odrywając się od reszty spojrzałam na Zayna, który był zakłopotany. Nasze spojrzenia się spotkały.
- no chodź tutaj - rozchyliłam ręce i podeszłam bliżej. Jego twarz natychmiast się rozpromieniła, a po chwili już byliśmy w swych objęciach
- przepraszam za to co powiedziałem
- ojj nie ważne już - cmoknęłam go i poszliśmy do reszty w salonie.
Rozmawialiśmy o rożnych rzeczach o ich trasie, która minęła o ich związkach, oczywiście wszystkie pytania padały z ust mojej matki. Nagle odezwał się Zayn
- Eli słuchaj .. - spojrzałam na niego wyczekująco - chce cie zabrać do moich rodziców, by cie poznali - dokończył patrząc na mnie
- A.. Okey - mruknęłam trochę mile zaskoczona jak i zdenerwowana spotkaniem
- może pojedziesz ze mną do Bradford ? - spytał
- kiedy ? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- jutro - dodał miejąc nadzieje ze się zgodzę
- mamo, mogę pojechać do Bradford do rodziny Zayna ? - mowilam do rodzicielki
- no jasne, czemu nie słońce - mile odpowiedziała
- Uu nasz mały Zayn zabiera Eli do rodziców uu - nabijał się Louis
- wal się lou ! - warknęłam, bo zaczal mnie wkurzac
- ojj Elisabeth ja tylko żartuje - przybliżył sie moj brat i przytulil mowiac
- spokojnie,macie u mnie moje błogosławieństwo
-haha dzięki głupku - wtulilam sie do niego, by potem unikać jego rak gilgoczacych mnie
- haha louu przestań ! - krzyczałam ze smiechu - Zayn proszę pomóż ! - prosilam
- Louis mam jej pomoc ? - spytał cwanie Malik
- nie, ja się z nią troszke pobawie - mrugnal do mulata
- no widzisz nie pozwolił mi - z uśmiechem podszedl do mnie mulat
- zapłacisz mi za to - udawałam obrazona nadal bedac w uscisku brata
- ojj no wezzzz nie bądź taka zła - nabijał sie Lou, po czym wzial mnie na rece
- postaw mnie no ! - waliłam go w plecy
- ala jaka ty drapieżna - śmiał sie, po czym podal mnie komus
- cześć piękna - ten głos, to bym Zayn
- mam na ciebie focha, nie odzywaj się do mnie - powiedziałam siedzac mu na kolanach w salonie. Nagle wyłoniło sie cos z kuchni
- chcecie ciasto ? - z pełna buzia zapytał blondynek
- nie dzięki ! - odpowiedzieliśmy
- ojj no Eli proszę cie - gładził mnie po wlosach, calujac mnie co chwila
- nie, mam focha i jakimiś tam pocałunkami nic nie zdziałasz - mruknelam krzyzuja rece
- poczekaj chwile - zakomunikował Malik odkładając mnie na kanape i znikajac za zakretem. Po chwili wrócił wielkim bananem na twarzy i biorac ponownie mnie na kolana, przytulil. Po zaledwie 10 minutach rozlegl sie drzwiek drzwonka
- kto to może być ? - poszła otworzyć moja mama. Dała temu komuś wejść. Zauważyłam pana ktory trzymal...
wtorek, 5 marca 2013
Rozdzial 37
- kurde jestem umówiona z samego rana z chłopakami na skype ! - rzuciłam się do miski i wypijając mleko, biegłam do kuchni, wtedy potknęłam się o dywan i runęłam na podłogę z wielkim hukiem " szczęście ze miska była pusta" dziękowałam bogu za chociaż tyle. Wstałam i podchodząc do zlewu, umyłam miskę. Po wszystkim skierowałam się na gore, by potem włączając laptopa ubierając się przy tym. Usadowiłam się na wygodnym siedzonku i widząc iż chcą się ze mną połączyć, zezwoliłam. Po chwili ukazały mi się znajome mordki.
- hejj! - krzyknęli Hurem
- cześć wszystkim - odpowiedziałam przyglądając się poklei każdemu z nich
- Niall do kogo ty tam sms-ujesz - dodałam widząc blondynka z telefonem
- z ... a z nikim - zaczerwienił się
- jeśli nikim jest Bell to Niall oberwiesz - powiedział Liam srogo patrząc się na żarłoka
- rozmawiasz z Bell? - spytałam
- tak.. Jest bardzo fajna - dopowiedział chłopak
- to to ja wiem, chłopcy dajcie mu spokój - przerwałam niezręczna cisze dla blondynka, który zrobił się czerwony
- jak tam czas wolny robaczki - spytałam
- jakoś leci, na reszcie spokój, bo nie mamy nic w planach - rozmarzył się Harry wlepiając gały w monitor zasłaniając mi mojego chłopaka
- ym.. Harry rusz swoją wielka czuprynę, bo zasłaniasz mi Eli - zajął się tym od razu Zayn
- ap ropo patrz jakie zdjęcie znalazłam w mojej książce, chyba niechcący się zawieruszyło, gdy przeglądałam twój album ze zdjęciami
- o kurde haha to ja i Doniya - zaśmiał się widząc tą znaną jemu osóbkę
- słodkie to zdjęcie, taki opiekuńczy Malik - dopowiedziałam uśmiechając się
- słodka to jesteś ty skarbie - powiedział Zayn wpatrując się w ekranik, gdzie widniałam ja
- ojj no już przestańcie ! - wypowiedział dość donośnym głosem mój brat Lou
- ty leć do Eleanor, a nie mi przeszkadzasz ! - warknęłam
- po co mam lecieć, jak ona jest na dole z Danielle
- ej ja chce je zobaczyć ! - krzyknęłam podekscytowana
- no już już , Malik bierz laptopa i schodzimy - chłopak posłusznie wziął laptopa ale zamiast go nieść, przytulił go
- ej co ty wyprawiasz zgnieciesz mi go - krzyczał Liam
- jak zobaczysz Eli to możesz tulić, teraz nie ma takiej potrzeby, gniesz mi obudowę - dodał daddy
- oto nasze śliczne księżniczki - Louis przerwał zabierając laptopa Zaynowi i pokazując na rozpromienione dziewczyny
- o hej śliczna ! - krzyknęły i podbiegły biorąc przedmiot z rąk Louisa i poszły "ze mną" do salonu i położyły na stoliku, by każdy miał dostęp
- jak my się za tobą stęskniliśmy kochana - dodała Dan
- z kim ja będę chodziła na zakupy i śmiała się do oporu jak nie z tobą moja droga - dopowiedziała Eleanor
- spokojnie nie długo się zobaczymy kochani - zakomunikowałam z uśmiechem
- ale jak znam życie zajmiesz się wszystkimi, a dla mnie czasu nie znajdziesz - warknął zdenerwowany i smutny Malik
- kocie ty jako jedyny masz pozwolenie na każdodniowe odwiedzimy - dodałam milszym tonem
- no.. tylko ze ty daleko mieszkasz i nie mam kiedy przyjeżdżać, bo mam koncerty - naburmuszony Malik coraz bardziej robił się wkurzony. Posmutniałam, co zauważyli wszyscy.
- dosyć tego ! - kłócicie się jak stare małżeństwo !
- ej wiecie co ja muszę lecieć, umówiłam się z Bella na dwór, wiec miłego dnia kochani - powiedziałam lekko smutna, tą nie dawno zaistniałą sytuacją
- nie bądź smutna kochana - dodały El i Dan
- własnie nie przejmuj się jego słowami, bo zaraz od nas zarobi w łeb - zagroził Louis groźnie patrząc na mulata, który ślepo wgapiał się w kąt salonu w którym się znajdowali
- jest ok ok, wiec do zobaczenia - rzuciłam i widząc ich machających, wyłączyłam kamerkę
niedziela, 3 marca 2013
Rozdzial 36
- co już chcesz się mnie pozbyć?
- muszę wstać - rzekłam
- no ale jest wolne, wiec możemy sobie poleżeć w spokoju i cisz..... - nie dokończył bo z dołu doszły nas okrzyki i odgłosy zoo
- ahh... Idę zobaczyć o co chodzi - powiedziałam i chciałam ponownie wstać ale na marne
- Zayn.... - dodałam
- tak kocie - odpowiedział z niewinnym uśmieszkiem
- czy mógłbyś ruszyć dupę i mnie puścić?
- nie - krotko zaprotestował i centralnie wciągał mnie z powrotem do łózka
- co ty robisz ?! - z tego podenerwowania zaczęłam się śmiać, Malik po chwili dołączył. Widząc ze nie zamierza odpuścić zaczęłam go całować, by potem szybko zwlec się z łózka i pobiec do łazienki, słyszałam jeszcze jego okrzyki ze to nie fer. Wychodząc z łazienki zauważyłam pusty pokój, zeszłam na dol, a na dole zastałam naszych przyjaciół oglądających Toy Story.
- o Toy St... - przerwał mi Liam
- Ciiiii !
- nie cichaj na mnie ! - dopiekłam mu
- cisza dzieci, bo tata ogląda - dopowiedział daddy nie odrywając wzroku od monitora. Wszyscy zaśmiali się, po czym usadawiając się na kanapie oglądali razem z Liamem. Ja poszłam do kuchni po płatki. Robiąc sobie je oglądałam rozchichotanych chłopaków. Biorąc miseczkę, miałam zamiar iść potowarzyszyć tym szajbusom, ale kiedy się obróciłam napotkałam stąd ni zowąd Malika, a to spowodowało to, ze moje płatki zaliczyły glebę na ziemi i rozprysło się mleko z zawartością.
- Zayn no ! - popsułeś mi płatki ! - warknęłam i starałam się odszukać jakiejś szmatki, by posprzątać
- no ale to nie ja, to ty upuściłaś miskę nie ja - odpowiedział idąc ze mną
- dobra nie kłóćmy się, ale wiem ze to twoja wina - mówiłam dalej, grzebiąc w schowku w poszukiwaniu ściereczki
- mieliśmy się nie kłócić - poirytował się chłopak biorąc ode mnie jedna ze szmatek i kierując się do kuchni
- dobra cisza, mam dość ! - warknęłam klękając i wycierając plamę
- masz racje nie warto się kłócić - dodał Malik dorywając się do moim ust i całując je
* koniec wyjazdu *
- macie wszystko? - dopytywałam każdego po kolei
- mamy !! - odpowiedzieli wszyscy
- no to ruszamy - skończyłam siadając i zapinając pasy
- będę za wami tęsknic - powiedziała Nicki machając, kiedy już powoli odjeżdżaliśmy
- my za tobą tez ! - jesteśmy w kontakcie Nik - krzyknęłam jeszcze przez okno i gdy już była daleko zamknęłam je i "spokojnie" jechaliśmy dalej.
* miesiąc później *
- nareszcie wolne ! - krzyknęłam leżąc w łóżku. Wstałam i poszłam do łazienki. Wyszłam po nie długim czasie, ubrana i zeszłam na dol. Przywitała mnie tam mama buziakiem w policzek i z bananem na mordce powędrowałam z kanapkami na kanapę.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
To znow ja :) sory ze taki krotki... Ale znów na komorce. Za chwile postaram sie napisac kolejny rozdział wiec czekać ;)). Macie jakieś pytania lub coś to pisać z chęcią zobaczę, kto czyta mojego bloga :)
środa, 20 lutego 2013
Rozdzial 35
Na miejscu czekałam na dziewczynę z 10 minut i przyczajając jej przybory do makijażu, siedziałam właśnie na łóżko, kiedy nagle drzwi od pokoju się otworzyły, a w nich nie kto inny jak pan Malik z wielkim bananem na mordce. Widząc mnie leząca na łóżku z lekko zdziwiona twarzą, oparł się o framugę i rzekł
- Co taka ślicznotka robi tu sama ?
- leże panie Maliku, leże - odrzekłam po czym się lekko uśmiechnęłam w jego stronę
- a czy mogę pani potowarzyszyć? - spytał podchodząc bliżej i kładąc się kolo mnie
- nie, nie możesz - krotko zaprotestowałam chcąc się z nim trochę podroczyć
- a to niby czemu - zapytał zbliżając się do mojej twarzy, by potem być dość, a nawet zbyt blisko mnie
- bo ja, mój wierny towarzyszu, chce odpocząć - mówiąc to starałam się nie roześmiać, co bardzo dobrze mi szlo
- a jak mi się nie spodoba ten twój grymas to ? - spytał będąc jeszcze bliżej mej twarzy, dosłownie czułam jego świeży i ciepły oddech
- to w takim razie... - nie dokończyłam gdyż drzwi od łazienki się otworzyły na co Malik się przestraszył i wylądowała na podłodze
- nie przeszkadzam ? - spytała dziewczyna lekko się uśmiechając w naszym kierunku
- nie skądże , Zayn właśnie martwił się i chciał zobaczyć co u ciebie - powiedziałam i ręka pokazałam , by poszła przodem
- a ty gdzie mi uciekasz ? - spytał szybko mulat łapiąc mnie za rękę, co spowodowalo zerowe zmniejszenie naszej bliskości
- miałam pomoc Nicki się przystosować i poznać z chłopakami - żaliłam się próbując się wydostać z jego objęć
- no kocie pliss...Czuje się samotny - z wielkim fochem jak małe dziecko, dając mi spokój i rozluźniając uścisk, siadł na skraju łózka udawaj ac focha
- Zayn ty chyba nie na serio ? - zapytałam lekko się przy tym śmiejąc. Nie odpowiadał.Poirytowałam się i podeszłam do niego. Siadłam mu na kolanach i rzekłam cicho do ucha
- a teraz, nadal masz focha ? - on automatycznie widząc mnie tak blisko siebie przytulił i pocałował tak zachlanie ze ... było to za razem dziwne ale tez bardzo przyjemne. Pragnęliśmy siebie na wzajem, wiec coraz dalsze nasze kroki w tym czasie spowodowało u mnie chcenie czegoś więcej. Nie zmieniając tej pozycji jak na początku położył się, a ja na nim nadal siedząc, nie odrywałam się od jego soczystych ust. Chłopak przewrócił mnie i to teraz on był na górze, przyglądał mi się chwile oczekując ode mnie jakiejś reakcji. Przytaknęłam po czym widząc jego zadowolenie wbiłam się w jego wargi. Co chwila kazda jedna garderoba z nas lądowała na podłodze, gdy zostałam w samej bieliźnie jak on, usłyszeliśmy głośny huk, a potem głośny śmiech. Malik na chwile jak i ja spojrzeliśmy na drzwi, które po chwili zostały szybko otwarte, a w nich pijany Louis, ktory wgl nie skrępowany naszym widokiem i podchodząc do mnie powiedział
- Ta twoja koleżanka zabiera mi Harrusia ! - no zrób coś !?
- ale co jak ... Lou daj nam chwilkę i zostaw nas samych... - narzucałam swoje propozycje, by dal nam spokój
- no ale no !! - okey... Będziesz coś chciała... - powiedział i idąc z powrotem uderzył głowa w drzwi. Po tym wszyscy z dołu po nie długim czasie, znaleźli się na gorze i widząc nas, wymienili dwuznaczne spojrzenia i zabierając pijanego Lou, zamknęli drzwi, jednak po chwili zostały znów otwarte, a w nich Harry który rzekł
- upojnej nocy miśki - zamknal drzwi. Ja lekko speszona wstałam i chciałam iść się przebrać w piżamę
- no ejj co ty robisz ?! - próbował mnie uspokoić pocałunkami w szyje, co mi się bardzo podobało
- chodź spać bo jestem zmęczona - powiedziałam po czym dając Malikowi buziaka napisałam do Liama, by się zaopiekował Nicki. Po nie długim czasie ja z mulatem leżeliśmy już na łóżku wtuleni w siebie i zasnęliśmy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam ze nic nie dodawałam, ale zapierdziel mam tera zdeka i nie mam kiedy wejsc i cos napisać x.x sorciiaaa <3 nie wiem czy bede jak na razie dodawała w dni szkoly, bo nie wyrabiam...wiec soryy jeszcze raz i przepraszam za błędy ale to pisane z komórki... Mozę jutro dodam kolejny jeszcze zobaczę narka :))